czwartek, 16 grudnia 2021

Świąteczny agat koronkowy

Dłuższy czas mnie tu nie było i ani się obejrzałam a tu święta za pasem. 

Na wstępie dziękuję za Wasze komentarze i od razu tłumaczę się, że z jakiejś przyczyny nie mogę komentować na większości blogach. Nie wiem o co chodzi, czy ustawienia mojego bloga takie przestarzałe, czy inne licho. 

Dzisiejszy naszyjnik powstał parę tygodni temu, ale z powodu trudności w znalezieniu pasującego sznurka musiałam ruszyć zapasy toho w deficytowym kolorze starlight i upleść sznur z koralików. Cóż, jak trzeba to trzeba. Kiedyś tam zapas się uzupełni. 


Ten piękny agat tradycyjnie swoje odleżał i pewnie jeszcze by leżał, gdyby nie to że kupiłam sobie sweter w zielonym kolorze i potrzebowałam czegoś do tego sweterka. 


Kamyk nabyłam przez internet pod wpływem impulsu nie wczytawszy się w jego opis. Bardzo mi się spodobał z uwagi na oryginalny kolor i piękny koronkowy rysunek. Sądząc po cenie spodziewałam się pokaźnych rozmiarów kaboszonu i kiedy przesyłka dotarła nieźle się zdziwiłam widząc kamyk w rozmiarze większej osy. Powędrował więc do pudła czekać na swój czas.


W towarzystwie mosiężnych zawijasków jest mu całkiem dobrze, a i niewielki rozmiar nie przeszkadza, bo rozgałęzienia metalowej wytłoczki nadrobiły te braki. 




To pewnie mój drugi w życiu zielony naszyjnik. Kiedyś zrobiłam wisior z serafinitem (klik), ale już go dawno nie mam. 



Na dzisiaj to już koniec. Serdecznie pozdrawiam wszystkich, którzy tu zaglądają. 

Z okazji nadchodzących świąt życzę Wam cudownego białego Bożego Narodzenia.



niedziela, 7 listopada 2021

Krzemień pasiasty

Powinnam posypać głowę popiołem chyba, bo 'cudze chwalicie, swego nie znacie'. Krzemień pasiasty posiadam od... już nie pamiętam jak dawna, bo jeszcze wtedy nie zajmowałam się robieniem biżuterii. Wiedziałam, że jest z Polski i może dlatego wydawał mi się taki zwykły, taki sobie szaraczek. 

Leżałby pewnie do tej pory gdyby nie jedna moja znajoma, która również posiadała taki kamyk i poprosiła o wymyślenie dla niej czegoś w formie biżuterii, aby dało się go nosić. Kamyk ten okazał się nie lada wyzwaniem, bo formę miał zupełnie nie nadającą się (według mnie wtedy) do biżuterii, a jedyne co miałam ochotę jej zaproponować to żeby go sobie położyła na półce nad kominkiem skoro tak chce na niego spoglądać. 

No i któregoś dnia zaczęłam nad nim pracować. W międzyczasie skonsultowałam czy moja propozycja będzie do przyjęcia. Było OK, więc ostatecznie powstało coś takiego.


Do zawieszki użyłam sieczki krzemienia oraz kulek w dwóch rozmiarach.



Idąc za ciosem zrobiłam też naszyjnik dla siebie.


Korzystając z informacji zamieszczonych na stronie Muzeum Minerałów i Skamieniałości w Świętej Katarzynie najpiękniejszy krzemień pasiasty występuje tylko w jednym miejscu na ziemi - na północnym obrzeżu Gór Świętokrzyskich. Kamień ten był już znany w okresie neolitu i służył do wyrobu ówczesnych narzędzi i przedmiotów codziennego użytku, a także amuletów i przedmiotów kultu, bo przypisywano mu magiczne właściwości.


Krzemień składa się głównie z kwarcu pochodzenia organicznego. Budowały go szkielety gąbek żyjących w dużych ilościach w ciepłych morzach jurajskich ok. 150 mln lat temu. 




Podobnie jak innym minerałom przypisuje się krzemieniowi magiczne właściwości. Uważany jest za kamień optymizmu, działa antydepresyjnie, wyciszająco, dodaje sił fizycznych usuwając znużenie i skutki przepracowania. Wpływa korzystnie na wygląd poprawiając stan skóry i włosów. 


Na dzisiaj to wszystko. Mam nadzieję, że zaciekawię Was tym minerałem. Ze względu na jego rzadkość występowania niektórzy określają go polskim diamentem. 

Dziękuję serdecznie za Wasze wizyty i komentarze i do następnego postu.



sobota, 23 października 2021

Naszyjnik księżycowy

A w zasadzie podwójnie księżycowy, bo w formie dyndadełka kamień księżycowy. Kombinowałam z różnymi podkładami w tle, aby uchwycić piękny ogień minerału. Ale kamyk raczej nie chce się nim pochwalić przed obiektywem. Wiele kamieni księżycowych miałam w rękach, podczas wizyt na giełdach minerałów, które odkładałam, bo nie miały tej poświaty, której swą nazwę zawdzięczają i która zachwyca oko kolekcjonera. Ta łezka ucieszyła mnie niezmiernie, bo i ogień piękny i cena nie wygórowana. 


Trochę wikipedii teraz. Kamień księżycowy to odmiana krzemianu. Tworzy kryształy, które po wygładzeniu dają opalizujące srebrzysto-perłowe barwy lub mają niebieskie połyskujące pasemko przesuwające się przy poruszaniu kamieniem. To tzw. efekt adularyzacja, widoczny najlepiej na przezroczystych kamieniach. 
Minerał ten znaleźć można w Sri Lance, w Indiach, na Madagaskarze, w Brazylii, Australii, w Szwajcarii i Rosji. W Polsce występuje rzadko. 

Kamieniowi księżycowemu z powodu tego wyjątkowego połysku od wieków przypisywano magiczne właściwości, łączone z mocami gwiazd i władzą bogini księżyca - Selene. W fitoterapii stosuje się go głównie na kobiece dolegliwości.




Przez te skojarzenia był kamieniem tajemniczym, magicznym i poświęconym nocy, w czasie której księżyc jest widoczny najlepiej. Uważano że zapewnia dobre sny i traktowano jako talizman. Wszyty w ubranie miał wspierać miłość kochanków, a także dawać płodność osobie go noszącej. Tworzono z niego również amulety chroniące ludzi podczas podróży (zwłaszcza morskich), polecany wędrowcom i pielgrzymom - pomagał w odnalezieniu właściwej drogi i zapewniał szczęśliwy powrót do domu.



Według ezoteryków kamień księżycowy jest kamieniem pełnym energii, która wpływa na ludzką świadomość i wnętrze. Pozwala zajrzeć w głąb siebie, dlatego jest polecany do medytacji, tłumaczenia snów i seansów jasnowidzenia. To dlatego też ma wpływ na intuicję. Dzięki tej właściwości słynie jako kamień pomagający odczytać czyjeś złe intencje.



Nie wczytuję się zbytnio w informacje dotyczące mocy minerałów, z których tworzę biżuterię, ale w przypadku tego kamyka coś mnie skłoniło do przeszukania sieci. Może powinien mi towarzyszyć częściej i intensywniej? Nie jest łatwo znaleźć kamień księżycowy ładny i w dobrej cenie, a te klasy AAA są naprawdę drogie. 

Pięknie dziękuję za Wasze komentarze. 
Cudownego weekendu życzę i tradycyjnie... do następnego postu.

niedziela, 10 października 2021

Broszka z literką

Po raz pierwszy pokazuję pracę, w której wykorzystałam bajorek. Kiedy we wczesnej młodości oglądałam pięknie wyhaftowane pagony na mundurze mojego taty (był pilotem wojskowym), ani przez myśl mi nie przeszło, że będę mieć z tym kiedykolwiek do czynienia jako hafciarka. Mojemu tacie i innym znajomym mundury haftował jakiś emerytowany wojskowy mający skłonności rękodzielnicze no i wiedzę na temat wyglądu tych gwiazdek i belek.  


Na zdjęciu poniżej moje zmagania z rzeczonym bajorkiem. 




W pracy wykorzystałam bajorek sztywny, ale jego miękka wersja już czeka na odpowiedni moment. Bardzo podoba mi się efekt w gotowej pracy i to że daje nowe możliwości połączenia z koralikami i z pewnością będę go używać częściej. 




Efekty na szalach i chustach.




Poniżej możecie oglądnąć filmik, w którym zaprezentowana jest technika haftu bajorkiem.




To wszystko na dzisiaj. Poranek chłodny i wietrzny, więc broszka dzisiaj będzie mieć premierę.

Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie. Dziękuję za komentarze. Miłej niedzieli życzę i do następnego razu.

piątek, 24 września 2021

Opal dendrytowy - w naszyjniku dla Ewy

Najważniejsze informacje zawarłam w tytule postu. Naszyjnik uszyłam dość dawno temu, ale brakowało mu ostatecznego wykończenia. Odłożyłam go na chwilę do pudła i... chwila wydłużyła o kilka lat. Niedawno zupełnie przypadkiem wpadł mi w ręce przy okazji przeszukiwania mojego przepastnego pudła z robótkowymi różnościami. Zorientowałam się, że takich prac mam więcej. Przełożyłam je do osobnego pudełka i podpisałam - 'do wykończenia'. Niektóre mają naprawdę piękne minerały. 


Ten minerał ma również swoją nieformalną nazwę - merlinit. Silne wibracje, które emituje sprawiły, że powiązano go z legendą o królu Arturze i czarowniku Merlinie. Więcej o jego magicznych właściwościach można przeczytać tu.



Nie można nie ulec urokowi tego kamienia.



Pozdrawiam wszystkie zaglądające tu osoby, a szczególnie Ewę, do której powędrował ten naszyjnik 😉💙. 

niedziela, 12 września 2021

Grand Duchess powtórka

Bardzo lubię ten wzór bransoletki i powielam go, gdy tylko wpadają mi w ręce odpowiednie koraliki. Tym razem do kulek sodalitu dodałam szklane. Nie znalazłam odpowiednich kamieni w tym kolorze. Z niecierpliwością czekam na giełdę minerałów, aby upolować również inne kolory do nowych bransoletek tego typu.

Wspomniałam o sodalicie - co to za minerał? Sodalit to kamień mający wiele różnych właściwości - przede wszystkim pomaga rozjaśnić umysł i polepszyć koncentrację. Jest to bowiem kamień logicznego myślenia. Przydaje się zwłaszcza podczas medytacji czy nauki. Pomaga wydobyć z siebie mądrość, spokój, realizm, pozwala spojrzeć na życie z nowej, lepszej perspektywy. Z pewnością nie jest to kamień emocji i intuicji, gdyż w jego otoczeniu jest bardzo dużo realizmu i logicznego myślenia.


Kiedyś zrobiłam taką, którą pokazałam tu: klik, oraz kilka innych, których nie zdążyłam obfocić i już ich nie mam. 


Lato nie odpuszcza, więc ozdoba na odsłonięty nadgarstek jak znalazł.


Pozdrawiam wszystkich serdecznie i cudownej niedzieli życzę.

sobota, 4 września 2021

Amonit

Ten element mojego naszyjnika to nie kaboszon minerału jak w większości moich prac. Jest przepołowioną skamieniałością zwierzęcia, które żyło około 400 mln lat temu. Amonity wyginęły podobnie jak dinozaury. Dzisiejszymi potomkami ówczesnych amonitów są m.in. kalmary, ośmiornice i mątwy. Patrząc na mój wisiorek wydaje się, że muszla której użyłam jest całkiem spora (jest też dosyć ciężka), ale biorąc pod uwagę fakt, że niektóre gatunki dorastały do 2.5 m średnicy to ten amonit był maleństwem. 


Dla zainteresowanych więcej informacji można znaleźć tu klik, lub tu klik. Skamieniałości prehistorycznych amonitów można znaleźć również na terenie Polski. Najwięcej ich znajduje się na terenie  Madagaskaru, skąd są wywożone i sprzedawane na cały świat. 


W wykończeniu wisiorka planowałam wszyć te kosmate wyrostki ze strony otworu muszli, aby przypominały wystające odnóża zwierzęcia. Zaczęłam szyć, ale coś mi nie pasowało. Obracałam pracę w różne strony aż w końcu umieściłam je od strony grzbietowej muszli. Poręczniej było mi zamontować krawatkę tak jak widać na zdjęciach. 


Czy ktoś oglądał film 'Amonit' z Kate Winslet?


Relacje z giełdy minerałów w Tucson oglądam z wypiekami na twarzy. Popatrzcie sami jakie cuda można tam znaleźć. Gdyby zebrać zbiory z wszystkich giełd odbywających się w naszym kraju to może byłoby 20% tego co widać na filmie. 



Zagląda tu ktoś jeszcze? Pozdrawiam tradycyjnie wszystkich. Korzystajcie z pogody w ten weekend, bo lato jeszcze nie dało za wygraną i słoneczko pięknie przygrzewa. 
Do następnego wpisu.



środa, 18 sierpnia 2021

Pietersite

Jakoś tak się dzieje, że podczas wizyt na giełdzie minerałów najładniejsze okazy udaje mi się dostrzec, kiedy już mam wychodzić.  Podobnie było z tymi pietersitami. Myślałam, że obeszłam już wszystkie stoły i widziałam wszystko, aż tu nagle widzę stół z prawdziwymi cudeńkami: pietersity, kamienie księżycowe, jaspisy, piękne agaty, czaroity i jeszcze mogłabym wymieniać.  

Z reguły na giełdę chodzę z odliczoną kwotą i bez karty z obawy, że mogłabym stracić rozsądek i wydać zbyt wiele. A wtedy mogło tak być, bo kiedy piękne kamyki leżą i uśmiechają się do mnie to po prostu tracę głowę. 

Mam jednak kumpelkę - podobnie zakochaną w pięknych minerałach i dla której niejeden biżutek już uszyłam. Jeden telefon do Izy... 'Iza piękny pietersite. Kupić? I kamyk, a nawet dwa wylądowały w mojej torbie. Wyskrobałam z portfela ostatnie grosiki.  



Długo zastanawiałam się nad kolorystyką i sposobem, w jaki mam ubrać ten kamyk. Zainspirował mnie ten naszyjnik. Jego autorka Ewa Wilkosz ma wiele pięknych prac, które polecam Waszej uwadze. 

 





W tym poście to już wszystko. Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie 💛. Dziękuję za dobre słowo, które tu zostawiacie i do następnego razu 😊.


poniedziałek, 9 sierpnia 2021

Kolczyków nigdy dość

Niejednokrotnie już pisałam jak bardzo lubię kryształki firmy Swarovski. Trudno byłoby mi się zdecydować na ulubiony kolor... pewnie któryś z linii niebieskich, ale vitrail medium jest szczególny. Kryształki mienią się wieloma barwami: zielenią, różem, żółcią, pomarańczem. Znalazłyby się tam refleksy złota, fioletu i brązu. Są niesamowite. Nie wiem dlaczego tak rzadko po nie sięgałam, może po prostu potrzebowałam do nich dojrzeć. 
Akurat znalazły się w pudełku zarówno rivoli jak i dropy, więc nie pozostało wiele do zastanawiania się tylko połączyć je w jednym projekcie. 


Moje kolczyki to klasycznie oplecione koralikami cyrkonie rivoli z podwieszonymi kryształkami teardrop. Dodałam do nich srebrne bigle i gotowe. 










Na dzisiaj to już wszystko. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Łapcie słońce, bo pogoda w kratkę, a i wakacje za półmetkiem. Do następnego razu 😀💛.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...