czwartek, 30 sierpnia 2018

Obsydian srebrzysty

Ostatnio sporo wakacyjnych robótek poczyniłam: ocet jabłkowy, sos paprykowy (niebo w gębie) w dwóch wersjach: ostrej i łagodnej, mus z jabłek, a jeszcze śliwki czekają w kolejce do przerobu. Oprócz tego wyszlifowałam i wymalowałam drzwi w mieszkaniu i jeszcze parę działań porządkowo-naprawczych by się znalazło do wrzucenia na listę. Z tego powodu biżutki odstawiłam na jakiś czas. 


Nie na długo jednak, bo jeszcze na koniec wakacji zmobilizowałam się i zrobiłam wisiorek z pięknym obsydianem srebrzystym.

Ten kamyk zachwycił mnie kiedyś tak bardzo, że kupowałam go podczas każdej wizyty na giełdzie minerałów. No i uzbierała się niewielka kolekcja. Na razie jeden z nich doczekał się oprawy i powędrował do nowej właścicielki. Miało być coś szarego. Jest szaro i srebrzyście, bo to w końcu obsydian srebrzysty. Nazwałabym go satynowym, bo tak pięknie się mieni ten kamień.

Do towarzystwa wybrałam kroplę pirytu i kwiatowy filigran w kolorze starego srebra. Czyli jakby retro.
Było mi trochę żal rozstawać się z tym naszyjnikiem, bo takiego nie mam i nie wiem, kiedy zrobię.







Jak zwykle spora porcja zdjęć.

Cóż, wakacje się kończą, ale lato jeszcze nie, więc trzymajcie się ciepło i do następnego postu.



piątek, 10 sierpnia 2018

Larimar

To minerał, któremu przyglądałam się długo, z dystansem, starając zachować zimną krew, aby nie wybulić kwoty, za którą można byłoby kupić flakon perfum. Te ładniejsze egzemplarze osiągały  zawrotne ceny na portalach aukcyjnych, czy w sklepach internetowych. 'Nie daj się' myślałam sobie. Jedna z moich koleżanek bloggerek tak właśnie poległa rażona urokiem larimara 😉. Nie twierdzę, że kupiła swój kamyk za jakąś bajońską kwotę, ale zachwytom nie było końca. Kiedy pokazałam zdjęcie larimara innej koleżance, ona od razu: 'kup go i zrób dla mnie wisiorek'. 'Jakaś epidemia chyba. Następna załatwiona'😉😊😕.
To ten  właśnie kamień w wisiorku dla Izy. 


Zbliżenie kamyka, bo to ładny okaz - 'Jak woda morska na Karaibach w słoneczny dzień'. Tak tłumaczył mi kiedyś sprzedawca na giełdzie minerałów, po czym poznać kamień wysokiej jakości. Miał ze sobą pocztówkę z Karaibów właśnie i pokazywał różne swoje kamyki dla porównania. Ojjjj, z trudem odchodziłam od tego stoiska, bo ceny miał... lepiej nie mówić.


Żeby nie być gołosłowną dla porównania dokładam fotkę zrobioną (nie przeze mnie niestety) na Dominikanie. 'Morska woda zaklęta w kamieniu'. 





Sama w końcu uległam urokowi kamienia, bo jak tu nie ulec gdy się kocha wszystko co niebieskie (już kiedyś wspominałam o tym i że to jakiś niebieskoholizm może nawet jest skoro 90% szafy jest w tym kolorze), a kamyk ma jakiś anielsko niebiański kolor.

Wisiorek zgłaszam do sierpniowego kwiatowego wyzwania Szuflady.



Mam nadzieję, że się będzie dobrze nosił. 

Upał nieco odpuścił, a przynajmniej we Wrocku już normalnie można oddychać i nie snuję się z wentylatorem po całym mieszkaniu. 

Życzę Wam przyjemnego weekendu, a na koniec coś do posłuchania, coś co mi się z tym kamieniem skojarzyło. 



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...