środa, 21 października 2015

W kolorze vitrail light

Jeśli ktoś zagląda tu po raz pierwszy, lub po raz pierwszy widzi tego typu biżutka to informuję że jest to bransoletka na metalowej bazie. Podobną w innych kolorach pokazywałam tu. Ta bransoletka powstała na życzenie znajomej, której bardzo się spodobała. 

If you visit my blog for the first time I need to inform you that the thing in the pictures is a bracelet not a ring although it may look like one. The focal element is attached to a metal base of vintage gold colour. This is for a friend who liked the bracelet whose photos I published here


Wspólnie wybrałyśmy rivoli w kolorze vitrail light. Nigdy wcześniej tego koloru nie używałam i dopiero robiąc bransoletkę dla Lucyny zachwyciłam się nim. Vitrail znaczy witraż i kryształek mieni się kolorami zupełnie jak witraż. No aż się do niego uśmiechałam robiąc bransoletkę i łatwiej znosiłam okropnie żmudny etap wszywania płatków rose petals. 

We've chosen the rivoli colour together. It's vitrail light and I used this colour for the first time. It means stained glass in French and it glitters many colours beautifully. I've fallen in love with this colour rivoli. 

Zrobiłam masę zdjęć i uprzedzam, że jest ich w tym poście dużo, bo nie mogłam się zdecydować, które odrzucić. Po prostu chciałam je tu mieć dla samej siebie, żeby móc jeszcze popatrzeć na ten kryształek. Więc zapraszam do oglądania.

I've taken lots of pictures and decided to publish many since I just couldn't decide which photos not to publish. Besides you can see many colours of the rivoli in different pictures.











Na koniec zdjęcie z niebiesko-liliową siostrą poprzedniczką.
And a picture of its previous version.


Bardzo dziękuję za Wasze komentarze i liczne odwiedziny. Mam nadzieję, że i ta bransoletka będzie się podobać i ubarwi szare i pochmurne ostatnio dni. Pozdrawiam serdecznie i do następnego postu :)
Thank you very much for the comments and numerous visits. I hope you'll like this bracelet whose colours may brighten dull and rainy days (at least in my country).
Best wishes to you all and until then :)

wtorek, 13 października 2015

Coś niebieskiego - Something blue

Znowu poprzynudzam niebieskim. Lubię ten kolor i mogę mieć niebieskich bużutków każdą ilość w przeróżnych kształtach i mnie się one nie nudzą. Tym razem lazurowy niebieski w brązowej oprawie.

In this post I am presenting earrings in blue (again) with a pinch of brown. This is the first time I have bezeled drop-shaped crystals. 



A historia tych kolczyków jest taka. Kiedyś moja blogowa i nie tylko bratnia dusza podarowała mi te czerwone kropelki. Co więcej udzieliła mi lekcji poglądowej nt. wykonania tego typu kolczyków. Próbka instruktażowa gdzieś się zapodziała, a ja zapomniałam co i jak, więc kryształki leżały w pudle czekając na swoją kolej. Ostatnio jednak postanowiłam to rozgryźć i opleść te lazurowe kryształki.

A friend of mine once gave me these red drops. She also instructed me how to make such earrings and left a piece of an instructional bezel. But unfortunately it got lost somewhere and I couldn't make any earrings myself. Until recently when I decided to nut out how to bezel drop-shaped crystals. You can see them below.



Łezki w mojej wersji. Proszszszsz...









Postanowiłam zgłosić moje kolczyki do wyzwania Szuflady - 'Kryształy'.



Bardzo dziękuję za Wasze liczne odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam i nie życzę już pięknej pogody, bo ostatnio chyba zapeszyłam i mamy za oknem to co widać, a właściwie niewiele widać tak jest ponuro.
Do następnego postu :)

Thank you for visiting my blog and your nice comments. Until then :)

niedziela, 4 października 2015

Ametyst czyli śliwka - Amethyst or plum

Długo zastanawiałam się jaki dać tytuł postowi, który roboczo nazwałam 'śliwkowym rivoli'. Aż tu patrzę a tu u Danusi 'śliwkowy październik'. Aż podskoczyłam, bo taka zbieżność nie trafia się często - kolor i nazwa. Zbieżność nastąpiła w moim wyborze koloru i nazwy do kolejnej pracy. Udało mi się, bo akurat robiłam kolczyki w kolorze zadanym przez autorkę bloga Moje cuda cudeńka na październik. Dawno już nie bawiłam się w kolory, więc teraz czemu nie.   

I've been wondering for some time about the post title when I noticed that Danusia in her colour blog game decided on a plum hue of purple in October. All handicraft items should be in this colour. I jumped up when I realized it because that convergence has happened to me for the first time since Danusia started her game. I haven't participated in this game for a few months so I decided to play in October. I didn't need to make anything new since my amethist rivoli earrings were almost ready.

Zdarzyło się tak, że pilnie potrzebowałam czegoś w fiolecie. Rivoli czekały od dawna, bo jako ich wielbicielka mam pokaźny zapas kryształków Swarovskiego w różnych rozmiarach, kolorach i kształtach. Zdecydowałam się na kolczyki z rivoli w najprostszym możliwym oplocie. Ale gdy popatrzyłam na gotową pracę czegoś mi brakowało. Dorobiłam więc gwiazdki od frontu. Potem dorobiłam plecki, żeby tył nie był goły. Oto rezultat. Kolczyki są w 90% fioletowe z wyjątkiem mieniącego się miedzią brzegu, który i tak jest praktycznie niewidoczny, bo zasłaniają go pikotki.

I really like this hue and it's the colour of many clothes for the wintry season. Besides I love plums and anything made from plums such as plum butter, plum cakes (my mum's used to make the best one) and many other tincture :)


 


 Tu widać plecki. 





Kolor śliwkowy to dla mnie jeden z wiodących kolorów w strojach pory zimowej. Mam śliwkową kurtkę oraz buty. Lubię też zrobić sobie kreskę w fiolecie. Nie przepadam natomiast za śliwką w wystroju wnętrz, więc śliwkowe zasłony wiszące bardzo krótko w salonie zaległy w pudle i leżą tam do dziś. A jeśli chodzi o śliwki ... cały rok czekam na węgierki i kiedy już się pojawią mogę je jeść kilogramami. Produkty śliwkowe to również królewskie przysmaki. Takie ciasto drożdżowe ze śliwkami i kruszonką - mega pycha.

Muszę się jeszcze czymś pochwalić. Niedawno spotkała mnie zupełnie nieoczekiwana przyjemność ze strony mojej blogowej i nie tylko koleżanki Izy. Dostałam, a w zasadzie wyszło na to że moje dziecko dostało paczkę. W paczce była druga paczka (dla mnie) z wełną czesankową i z informacją, że mogę sobie teraz popróbować filcowania na sucho. Ehem... :))))). Ta technika fascynuje mnie od dawna, bo jak tu nie zachwycać się czymś takim jak tu albo tu i jeszcze na wielu innych polskich i nie tylko blogach. Cóż ... rozglądam się teraz za igłą do filcowania i nie mam wyjścia - spróbuję. Może będzie warte pokazania na blogu.

I need to write about a nice thing that happened to me recently. Iza the lady I met over a year ago who makes dolls, shamballa and beaded jewellery gave me a present. In a parcel I found a pack of worsted wool with a note that now I should try felting. Another thing was a teddy bear which joined the other teddy girl she had given me in our blog exchange a few months ago. Now I have or rather my son has a couple of cute little teddy bears.

A oto Teoś kolejny prezent, który dołączył do Miśki. Misia była u nas od czasu wymianki z Izą i była singielką. Teraz ma kolegę. 


Była sobie kiedyś taka piosenka 'Para mieszana chyba bardzo zgrana'. Śpiewali ją L -4.


Pozdrawiam i życzę Wam jeszcze wielu dni z taką cudną pogodą jak dzisiaj. Miło mi będzie jeśli odwiedzając moją stronkę zostawicie komentarz. 
Do następnego postu :))

That is all for now. Thank you so much for visiting my blog and for your comments. By for now and until then.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...