wtorek, 27 sierpnia 2019

W stylu vintage

Na początku serdecznie Wam dziękuję za miłe wizyty i życzliwe słowa, które zostawiacie na moim blogu. Blog jeszcze zipie, ale nie wiem jak długo. Co i rusz zauważam, że coś w nim szwankuje. Funkcja komentowania i odpowiadania na komentarze wysiadła już jakiś czas temu, z którego to powodu naprawdę ubolewam, bo piękne rzeczy robicie, a ja nie mogę wyrazić swojego zachwytu nimi. Na razie jeszcze mogę publikować swoje posty, więc dzisiaj kolczyki.

Szklane krople leżały w pudle już od dawna, od kiedy odkryłam, że firma Swarovski oprócz kryształków rivoli ma w ofercie całe mnóstwo różnych cudeniek. Więc kiedy natrafiłam na sklep z produktami tej firmy zrobiłam TAKIE ZAKUPY. A potem, jak zwykle, z braku czasu, szkiełka wylądowały w pudełku, pudełko w pudle, a całość w szafce wciśnięte w kąt czekając na lepsze czasy. Te lepsze czasy przeważnie nadchodzą wakacyjną porą. 

Niedawno wpadły mi w ręce piękne sztyfty i stwierdziłam, że krople odleżały już swoje i że te sztyfty i moje szklane krople będą idealnie pasować. Dodałam im czarne perły tej samej firmy i kolczyki gotowe. 







Na dzisiaj to wszystko. Pozdrawiam Was gorąco i do następnego postu.

Ciekawy filmik znalazłam i chciałam się tym z Wami podzielić. 




piątek, 16 sierpnia 2019

Oczarowanie czaroitem

Ten kamień to nabytek z ostatniej giełdy minerałów. Wpadł mi w oko dość późno, kiedy miałam zamiar wracać do domu, bo niezłą sumę już wydałam i tłum zwiedzających zgęstniał tak że trudno było  spokojnie oglądać i oddychać. Ale jak tu wychodzić kiedy takie skarby leżą i oczko puszczają. 


W pierwszej chwili pomyślałam, że nie kupię kolejnego kamienia, bo byłby następnym wśród wielu czekających na swoją kolej. Na dodatek cenę miał odstraszającą. 


Zrobiłam jeszcze parę kółek zerkając na niego, aż w końcu zatelefonowałam do koleżanki, pokazałam jej zdjęcie kamienia, a ona od razu: 'Piękny. Chcę. Nie mam niczego w fiolecie. Kup go koniecznie.' 


Czaroit dostał dla towarzystwa gronko oponek ametystu, rubinu i kwarcu. Takiego wisiorka jeszcze dla niej nie robiłam, ani dla siebie. Spodobał się, mnie również. Dlatego szukam teraz podobnego kamienia, aby zrobić naszyjnik dla siebie.


Fiolet okazał się trudny do sfotografowania - ciągle wyglądał jak niebieski. Trzeba było kombinować z tłem i światłem. Konieczne było drugie podejście. W końcu wybrałam kilka fotek.


Czaroit to kamień bardzo ciekawy. Jak dotychczas jedyne stwierdzone miejsce występowania tego minerału znajduje się w dorzeczu rzeki Czary we wschodniej Syberii. Spotykany jest tam na obszarze o powierzchni około 10 km². 


Wikipedia podaje: Po raz pierwszy znaleziony został w 1948 r. przez rosyjskiego geologa W. G. Dietmara, ale dopiero inny geolog - J. G. Rogow, który natknął się na ten kamień ponownie w 1974 r. przyczynił się do tego, że kamieniem zachwycił się świat. Podarował kawałek fioletowej skały o jedwabistym połysku swojej żonie, również geolog, która postanowiła okaz zbadać. Okazało się, że jest to nowy, nieznany minerał o skomplikowanym składzie chemicznym. Odkrycie to potwierdziła Komisja d.s.  Badań Minerałów w Moskwie, a w 1977 r. Komisja d.s. Nowych Minerałów przy Międzynarodowym Stowarzyszeniu Mineralogicznym nadała nazwę nowemu minerałowi: CZAROIT od rzeki Czara, gdzie występuje.


Znalazłam również informację, że miejsce wydobycia czaroitu zostało zamknięte z powodu wyczerpania się złoża. Co za tym idzie ceny tych okazów, które dotychczas zostały puszczone w obieg są adekwatnie wysokie i że najprawdopodobniej jeszcze będą rosnąć.

Lektura właściwości tego minerału tu sprawiła, że poszukiwania odpowiedniego kamienia dla siebie nasiliłam.

Na dzisiaj już koniec. Serdecznie Was pozdrawiam, dziękuję za miłe słowa w komentarzach i do kolejnego postu.
Łapcie słońce, bo pogoda cudna, a koniec wakacji już się zbliża. 

czwartek, 8 sierpnia 2019

Bargello potrójne

Kiedyś wzór o tej nazwie zachwycił mnie na tyle, że spośród setek, albo i tysięcy wzorów na sznury koralikowe wybrałam właśnie ten i poczyniłam bransoletkę. Publikowałam jej zdjęcia tu. Później robiłam również naszyjnik z najmniejszych toho 15 (klik). Praca przy nim dała mi nieźle w kość i nie sądziłam, że jeszcze kiedyś do tego wzoru wrócę. Ale parę miesięcy temu córka koleżanki zobaczyła fotki tęczowej bransoletki i... trzeba było wzór odszukać i bransoletkę wydziergać. Tym razem użyłam większych koralików. W przypadku tej bransoletki problemem okazało się nadanie jej  odpowiedniego kształtu i ustabilizowanie, żeby kształt się utrzymał. Nie obyło się bez pomocy męża.
Ostatecznie bransoletka się udała i młoda osoba zadowolona.






Serdecznie Wam dziękuję za to, że tu wpadacie i zostawiacie dobre słowo, czego ja nie mogę odwzajemnić z powodów, o których już pisałam. Na razie jeszcze blogger pozwala mi publikować posty, więc wrzucam fotki poczynionych prac.
Pozdrawiam ciepło i udanego wypoczynku życzę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...