Na początku serdecznie Wam dziękuję za miłe wizyty i życzliwe słowa, które zostawiacie na moim blogu. Blog jeszcze zipie, ale nie wiem jak długo. Co i rusz zauważam, że coś w nim szwankuje. Funkcja komentowania i odpowiadania na komentarze wysiadła już jakiś czas temu, z którego to powodu naprawdę ubolewam, bo piękne rzeczy robicie, a ja nie mogę wyrazić swojego zachwytu nimi. Na razie jeszcze mogę publikować swoje posty, więc dzisiaj kolczyki.
Szklane krople leżały w pudle już od dawna, od kiedy odkryłam, że firma Swarovski oprócz kryształków rivoli ma w ofercie całe mnóstwo różnych cudeniek. Więc kiedy natrafiłam na sklep z produktami tej firmy zrobiłam TAKIE ZAKUPY. A potem, jak zwykle, z braku czasu, szkiełka wylądowały w pudełku, pudełko w pudle, a całość w szafce wciśnięte w kąt czekając na lepsze czasy. Te lepsze czasy przeważnie nadchodzą wakacyjną porą.
Niedawno wpadły mi w ręce piękne sztyfty i stwierdziłam, że krople odleżały już swoje i że te sztyfty i moje szklane krople będą idealnie pasować. Dodałam im czarne perły tej samej firmy i kolczyki gotowe.
Na dzisiaj to wszystko. Pozdrawiam Was gorąco i do następnego postu.
Ciekawy filmik znalazłam i chciałam się tym z Wami podzielić.
Śliczne kolczyki - bardzo lubię taki klasyczny styl, a połączenie czerni i srebra to zawsze strzał w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńCudne! Skąd takie piękne sztyfty?
OdpowiedzUsuńTeż mam takie krople i też u mnie leżą. Świetnie swoje wykorzystałaś, Elu :).
OdpowiedzUsuńTo prawda, pasują do siebie idealnie. :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolczyki!
OdpowiedzUsuńPiękne kolczyki :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolczyki :) Trochę gotyckie, co bardzo mi odpowiada ;)
OdpowiedzUsuń