Zestaw kolorów który bardzo lubię i w którym już kiedyś wykonałam biżuterię, np.tu
W sercu naszyjnika jest szklany kaboszon lunasoft. Towarzyszy mu pięknie błyszczący kryształek Swarovskiego w kształcie serduszka oraz cyrkonie. Do tego kryształ kwarcu do dyndania i gotowe.
Upały odpuściły, więc powracam do życia i mobilizuję się, aby obfotografować to co uszyłam ostatnio i opublikować.
Dzisiaj również kolczyki z kryształkami firmy Swarovski w delikatnym kolorze jasnego pomarańczu z liliowymi refleksami (tylko oni taki efekt potrafią uzyskać). I cóż że ze szkła skoro mienią się tak pięknie.
Kryształki tej firmy uwielbiam i dużo mogłabym napisać na temat mojego uwielbienia dla nich. Ciekawa jestem czy i Wy macie podobne odczucia.
Pozdrawiam Was i szczęśliwego Dnia Szachów życzę, bo takie dzisiaj jest święto 😁.
Kryształki firmy Swarovski pokochałam miłością od pierwszego wejrzenia i pewnie dozgonnie, bo jak mogłoby być inaczej. Ten ich blask, migotanie światła na fasetkach, i kolory takie nieoczywiste, przechodzące jeden w drugi - cudeńka po prostu. Kryształek w moim wisiorku jest trochę skromniejszy, bo jednokolorowy, ale za to w zależności od tła kolor przyciemnia się lub rozjaśnia, albo zmienia odcień.
W moim wisiorku oprócz kryształka ze szkła znalazły się również kryształki kwarcu w dwóch odcieniach niebieskiego w formie malutkich kuleczek.
Jestem maniaczką niebieskiego. W mojej szafie ten kolor dominuje pewnie w 80% (a było pewnie 95%), buty też mam głównie w tym kolorze. Jakiś czas temu, kiedy zdałam sobie z tego sprawę, idąc na zakupy ciuchowe zaopatrzyłam się w kartkę, na której napisałam sobie 'byle NIE niebieski'. No to kupiłam... granatową kurtkę ulubionej firmy, bo akurat mieli sporą obniżkę 😉.
Kontynuując temat tekstylny... kiedyś przeczytałam, że wyprodukowanie jednej koszulki bawełnianej pochłania 2700 litrów wody. Włosy mi się zjeżyły na tę wieść. Nie przypuszczałam, że aż tyle. Informację potwierdza ten artykuł link.
Postanowiłam więc coś zrobić dla planety i dla portfela przy okazji i podjęłam wyzwanie polegające na tym, aby w ciągu roku nie kupić ani jednego nowego ciucha. Zachęciłam do tego koleżankę, na prośbę której wyzwanie skróciłyśmy czasowo do roku szkolnego, ale zakres rozszerzyłyśmy na buty, torebki i perfumy. Ja dorzucam jeszcze zakupy nowych kamieni biżuteryjnych, bo moje pudło z kamieniami pęka w szwach, więc robię biżutki tylko z tego co mam. Szlifowanie kamieni też zużywa masę wody.
Wystartowałyśmy 1.09.2020. Na razie idzie dobrze. Mamy się z koleżanką pozytywnie motywować i nie dać się skusić wystawom sklepowym nowymi kolekcjami. Was również zachęcam.
Na tym kończę ten post i życzę wszystkim cudownego weekendu. Pogoda cudna, więc idźmy na spacer do parku, lasu, ogrodu, na łąkę, na wycieczkę rowerem byle nie do galerii 😉😊😃.
Taki nadałam tytuł, bo nie mając za bardzo pomysłu na ten kamyk zaczęłam od tego, że na stół wyłożyłam wszystko co miałam w kolorach tego jaspisu. Potem zaczęło się kombinowanie - co z czym i jak, co w efekcie dało taki wisiorek.
Jeden mały krążek jaspisu cesarskiego z wywiercony otworkiem, trochę szklanych kryształków Swarovskiego, kilka kropel kwarcu i jest. Całość zawiesiłam na kilku sznurkach poliestrowych.
Ponieważ ten kolor uwielbiam, więc oczywiście jest to mój ulubieniec. Nie rozstawałam się z nim podczas wakacji. Pasował do większości moich bluzek. Pięknie się komponuje z granatem. A ostatnio zauważyłam, że turkus jest lansowany jako jeden z kolorów na ten sezon jesienno-zimowy. Nie wiem, czy się cieszyć z tego powodu czy nie. Nie podążam za modą. Mam swoje ulubione kolory i wypróbowane fasony. Podobnie z fryzurą.
Co do wisiorka... będę mieć jeden w modnym kolorze 😉 i będzie mi przypominać cudowne lato, wyjazdy i spotkania i będzie podgrzewał w chłodne jesienne dni. Czekam na babie lato, bo październik na razie przed nami.
Pozdrawiam Was ciepło i dziękuję serdecznie za życzliwe komentarze. Cudownej niedzieli życzę wszystkim i do następnego postu.
Ostatnio zdałam sobie sprawę, że pokazuję głównie bransoletki, albo naszyjniki. Dzisiaj kolczyki - składaki. Wśród biżuteryjnych półfabrykatów leżały sobie różne 'przydasie': różyczki z laki, szafirowe brioletki, bicone i inne koraliki. Pokombinowałam, poskładałam i takie kolczyki zrobiłam. I to już wszystko.
Kolczyki według wzoru Rania dangle earrings pokazywałam już tu i tu. Nie mogłam się oprzeć ich urokowi i zrobiłam jeszcze w innych kolorach. Żałuję że kolorystyka kryształków briolette jest ograniczona i w dodatku na naszym rynku nie wszystkie kolory są dostępne. Udało mi się kupić ostatnie dwa w kolorze jet i w odpowiednim rozmiarze golden shadow. Za złotościami nie przepadam, ale jak się nie ma co się lubi ...
I prezentują się tak.
Ten wzór można zastosować do innych kryształków czy minerałów pod warunkiem że grubość i sposób przewiercenia kryształka jest odpowiedni.
Bardzo dziękuję za wszystkie miłe wizyty i komentarze.
Na temat tych kolczyków wiele do napisania nie mam. Zrobione z kryształków Swarovskiego Flat Briolette według tej instrukcji z Etsy. Z instrukcjami płatnymi miewałam problemy, bo niektóre są po prostu do kitu, z błędami i trzeba kombinować po swojemu, albo w trakcie pracy okazywało się, że koraliki użyte są osiągalne tylko np. w Australii. No i pieniądze szły w błoto. Dlatego jeśli strasznie mnie ciśnie żeby kupić to nie przekraczam pewnej kwoty, żeby nie wiem jak mi się wzór podobał.
W przeciwieństwie do różnych bubli instruktarzowych ten tutek jest super poprawny, przejrzyście napisany, a co najważniejsze łatwy i szybko się te kryształki oplata. Efekt końcowy też mi się podoba. Szkoda, że kolorystyka tych kryształków w naszych sklepach taka uboga. Może uda mi się kupić krople minerału w odpowiednim kształcie.
I made these earrings following that tutorial. Comparing to some I've had so far this one is really worth its price - clear, simple, good pictures, easy. And first of all the result is nice. I like these earring very much. I only wish there was a better choice of the crystal colours in our shops.
Ostatnio spotkała mnie bardzo miła rzecz. Ewelina wyróżniła mój blog i mnie zaproszeniem do zabawy, za co jej serdecznie dziękuję. W zabawie mam odpowiedzieć na 10 pytań, a następnie wybrać 10 blogów, którym zabawę przekażę. Moje odpowiedzi na 10 pytań:
Recently my blog has been honoured an LBA award by Ewelina and offered to participate in a game. I should answer ten questions and then choose other blogs, which I am unable to do, sorry.
The questions and answers are here, in Polish only :(
1. Dlaczego powstał Twój blog?
- aby przez pokazywanie efektów mojego hobby poznać podobne do mnie osoby. Było to w czasie, kiedy byłam na urlopie wychowawczym i bardzo brakowało mi towarzystwa kogoś innego niż mamusie czy nianie z dziećmi na placu zabaw.
2. Czy uważasz, że spełnił Twoje oczekiwania?
- nie tylko spełnił, ale nawet je przerósł.
3. Czy bardziej cenisz 'elegancką prostotę', czy wolisz blogi z dużą ilością grafiki i muzyką?
Lubię gdy jest kolorowo i gdy są dowcipy i clip'y, ale bez szaleństw.
4. Czy negatywne komentarze są dla Ciebie przyczynkiem do zastanowienia się nad publikowaną treścią?
- gdybym takie dostawała to z pewnością tak, ale zastanawiałabym się też co powodowało osobą krytykującą moją pracę.
5. Jak reagujesz na hejty?
Hmmm HEJT czyli nowa nazwa na 'obrabianie komuś tyłka'. W zasadzie dotyczy celebrytów i polityków i dzieje się w internecie. Nie wiem, ale pewnie miałabym to w głębokim poważaniu :)
6. Czy przeglądasz statystyki w bloggerze?
Tak.
7. Czy konieczność zamknięcia bloga byłaby dla Ciebie wielkim wyrzeczeniem?
Nie, mimo że lubię blogowanie.
8. Czy nominacja do LBA ma dla Ciebie jakiekolwiek znaczenie?
Tak. Oczywiście, bo świadczy to o tym, że to co robię podoba się innym i jest doceniane. To coś w rodzaju wyrazu uznania.
9. Czy publikowanie postów nawet gdy nie ma się nic do powiedzenia jest słuszne?
Jeśli się nie ma nic do przekazania słowami, ale publikuje się wartościowe zdjęcia czy filmy to jak najbardziej tak.
10. Czy założenie bloga wniosło do Twojego życia jakąkolwiek wartość?
Hmmm ... zmieniłabym to na - Czy ma to sens?
Tak. Dzięki założeniu bloga rozwijam swą pasję, poznaję nowe techniki, nauczyłam się fotografować to co zrobiłam, poznaję ciekawe osoby w Polsce i za granicą.
Na tym zakończę i nie nominuję kolejnych blogów. Ewelinko, wybacz, ale zupełnie nie wiem, kogo wyróżnić, a kogo nie z tylu blogów, które obserwuję.
Pod wpływem kolorów bransoletki Izy załączam clip wakacyjny do pokiwania się. Ech znaleźć się na takiej plaży ...
Influenced by the colours of Iza's bracelet I remembered a song by Inner Circle - Sweat. How I'd love to be on such a beach...
Wszystkich do mnie zaglądających wakacyjnie pozdrawiam. Dziękuję za wszystkie komentarze. Korzystajcie z pięknej pogody gdy nas pod koniec wakacji dopieszcza.
Thanks for visiting my blog and for your comments. Best wishes and enjoy the sunny weather at the end of the holidays :) Until then.
Kryształki Swarovskiego w kształcie serca były pierwszymi kryształkami tej firmy, które kupiłam jeszcze zanim zaczęłam sama robić biżuterię. Noszę je dotychczas i bardzo lubię. W zasadzie stwierdzam, że jestem swarkoholiczką bo uwielbiam te kryształki i kupuję w ilościach nierozsądnych, a z pewnością niemożliwych do przerobienia koralikami.
Całkiem niedawno jednak zdecydowałam się zrobić sobie samodzielnie wisiorek z serduszka.
Oplatanie robiłam po swojemu, bo dostępne instrukcje nie zadowalały mnie w pełni. Po kilku pruciach powstał taki oto wisiorek, z którym się praktycznie nie rozstaję. Uwielbiam jego kolor - piękny głęboki niebiesko-zielony. Chyba wpadłam zachwyt, bo napstrykałam wisiorkowi zdjęć bez liku, a potem chciałam je wszystkie wrzucić na bloga.
Po naprawdę ostrej selekcji pozostawiłam parę fotek.
Na zdjęciach robionych komórką kolor jest zbyt zielony, a gdy odzyskałam aparat i sfotografowałam aparatem to z kolei wyszedł zbyt niebieski.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za każde miłe słowo, które tu pozostawicie.