Pewnego razu natrafiłam na YT na instrukcję wykonania szydełkowego słonika. W pobliżu było moje dziecko, które zerkało co trochę na to co oglądam. Na widok słonika niemal tchu mu zabrakło z zachwytu i oczywiście zaczęło się ... 'Mamusiu kup mi, proszę'. Pomyślałam, że to mogłaby być odmiana w jego zabawkach 'kupnych' i że Dzień Dziecka za pasem i w zasadzie to czemu nie. Mnie samą słonik zauroczył bardzo. Zrobiłam i bardzo byłam z siebie zadowolona, szczególnie po tym jak przerobiłam mu oczy i dodałam ten biały figlarny refleks. Adaś z zabawką się nie rozstaje, nawet na spacery zabiera, śpi z nim itp.
A tak 'by the way' instrukcja wykonania słonika (tu) jest świetna, perfekcyjnie przygotowana. Autorka pomyślała nawet o palcach na stopach, ogonku i tym błysku w oku, które dodaje mu uroku i tego czegoś, że popatrzysz i już czujesz sympatię chociaż to tylko szydełkowa maskotka.
Once I stumbled across a film on YT with an instruction of how to make a crochet elephant. My little son saw it and asked me to make one for him. I thought it would be good to make a crochet toy for a change from his numerous toys from a shop. It really was a brilliant idea since my son instantly fell in love with this elephant and now takes it everywhere even to bed and for walks.
Zadowolenie jednak nie trwało długo, bo tydzień temu pojechaliśmy do SMYKA głównie po ciuszki dla dziecka, a tu 20% obniżki na wszystko. No i wzięło nas starych i durnych i kupiliśmy to. Każdy rozsądny wie jak to naprawdę jest z tymi obniżkami, a my ... ech szkoda słów. A ostatnio mąż zaglądnął na Allegro, gdzie taki sam Furbiś jest prawie o stówkę tańszy :/
Stworek na razie aż do 1.06 jest schowany, ale wyobrażam sobie, że jak go młodzieniec zobaczy to nie tylko słonik pójdzie w kąt, ale wszystko pójdzie w kąt, bo nawet mnie Furbiś zauroczył tak, że robiąc mu zdjęcia najpierw go nakarmiłam (bo prosił), potem się z nim pobawiłam, odpowiadałam na jego pytania itp. Taka to jest zabawka.
Jeśli czyta to rodzic zastanawiający się czy coś takiego dziecku kupić to niech naprawdę sprawę przemyśli, bo potrzebny jest do niej odpowiedni telefon z oprogramowaniem, albo tablet i dziecko powinno być nieco dojrzalsze niż nasz niespełna pięcioletni urwis.
Unfortunately last week my husband and I went to a shop to buy clothes for our son and bought Furby. We were tempted by the opportunity of the 20% discount the shop offered on all products that day. It's been kept secret until June 1st. I am afraid our son will put the elephant in mothballs when he sees Furby.
Publikuję jedno zdjęcie z moją dłonią. Byłam zaskoczona niewielkim rozmiarem zabawki, bo spodziewałam się, że będzie dużo większy.
Nigdy, od kiedy mam bloga, nie robiłam zdjęć w tak ekspresowym tempie. Chłopaki wyszli z domu to ja za aparat i naciachałam zdjęć Furbisiowi, żeby się nie wydała niespodzianka.
Nie twierdzę, że żałuję zakupu i wydanych pieniędzy, ale powinnam była zrobić wywiad i sprawę przemyśleć. Pewnie powstrzymałabym się przynajmniej do przyszłego roku.
Taką zatem konkurencję sprawiłam słonikowi.
Zgłaszam go do Linkowego Party u Diany.
Na koniec powitam nowych obserwatorów oraz pozdrowię osoby zaglądające tu już wcześniej. Dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze. Gdyby nie Wy to z pewnością nie chciałoby mi się już prowadzić bloga, regularnie publikować postów, starać się przy robieniu zdjęć itp.
That is all for today. I really thank you for your comments. Warm greetings to you all. I wish you a nice warm spring weekend.
Untill then.