Dłuższy czas mnie tu nie było i ani się obejrzałam a tu święta za pasem.
Na wstępie dziękuję za Wasze komentarze i od razu tłumaczę się, że z jakiejś przyczyny nie mogę komentować na większości blogach. Nie wiem o co chodzi, czy ustawienia mojego bloga takie przestarzałe, czy inne licho.
Dzisiejszy naszyjnik powstał parę tygodni temu, ale z powodu trudności w znalezieniu pasującego sznurka musiałam ruszyć zapasy toho w deficytowym kolorze starlight i upleść sznur z koralików. Cóż, jak trzeba to trzeba. Kiedyś tam zapas się uzupełni.
Ten piękny agat tradycyjnie swoje odleżał i pewnie jeszcze by leżał, gdyby nie to że kupiłam sobie sweter w zielonym kolorze i potrzebowałam czegoś do tego sweterka.
Kamyk nabyłam przez internet pod wpływem impulsu nie wczytawszy się w jego opis. Bardzo mi się spodobał z uwagi na oryginalny kolor i piękny koronkowy rysunek. Sądząc po cenie spodziewałam się pokaźnych rozmiarów kaboszonu i kiedy przesyłka dotarła nieźle się zdziwiłam widząc kamyk w rozmiarze większej osy. Powędrował więc do pudła czekać na swój czas.
W towarzystwie mosiężnych zawijasków jest mu całkiem dobrze, a i niewielki rozmiar nie przeszkadza, bo rozgałęzienia metalowej wytłoczki nadrobiły te braki.
Przepiękny agat i wisior. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietny, te mosiężne elementy nadały mu kompletnie innego wymiaru :)
OdpowiedzUsuńTo niezwykle efektowny naszyjnik. Widzę karnawałową, małą czarną z takim dodatkiem - nic więcej nie potrzeba:) Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńFantastyczny, bardzo oryginalny wisior :) Na pewno idealnie pasował do zielonego ciuszka.
OdpowiedzUsuńA, skoro komentuję już w 2022, to życzę, aby Nowy Rok przyniósł kolejne twórcze pomysły :)