piątek, 17 maja 2019

Lariat IV

Mój kolejny lariat (jeden pokazałam tu, inny tu, i jeszcze jeden tu) i tym razem zrobiony z Toho hex. Nie da się ukryć, że najładniej błyszczą sześciokątne koraliki, a jeśli jeszcze są srebrzone to mają wszystko czego pragną sroki. Jestem jedną z nich. 


Mój nowy lariat tym razem w kolorze galvanized nickel. Wykończyłam go delikatnymi ażurowymi kropelkami w kolorze oksydowanego srebra.


Osobom obawiającym się zmierzyć się z tysiącami koralików, które trzeba nawlec polecam taki młynek (klik), pod warunkiem, że lariat jest jednolity, bez wzoru.



Poniższy film pokazuje jak wiązać taki długachny naszyjnik.



Serdecznie wszystkich pozdrawiam. Dziękuję za odwiedziny i komentarze na moim dogorywającym blogu. Trzymajcie się ciepło, bo zimna Zośka nie ma zamiaru odejść. 


7 komentarzy:

  1. Piękny jest, niesamowicie się błyszczy (chociaż na żywo na pewno robi jeszcze większe wrażenie) :)
    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny, bardzo elegancki i kosztował zapewne bardzo dużo pracy, ale efekt WOW :-) Podziwiam i pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny! A te ażurowe kropelki to wisienka na torcie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda olśniewająco.
    Młynek mam, czasami używam i uważam, że to fantastyczna pomoc przy koralikach. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, pięknie się mieni, musi bosko wyglądać w słońcu :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...