Dzisiaj kolejny agat w mojej pracy. Angielska nazwa to dragon's veins agate. Całe szczęście, że nie przetłumaczono tej nazwy dosłownie, bo 'smoczy' po prostu brzmi bajkowo, a naczynia krwionośne kojarzą się jakoś tak chirurgicznie.
Kamień ten kupowałam trochę jak kota w worku, bo przez internet gdzieś w Indiach i nie bardzo ufałam, że przyjdzie to co pokazano na zdjęciach. Ku mojemu zaskoczeniu zawieszka przeszła moje oczekiwania, bo nie dość, że kamień w pięknym kolorze to jeszcze idealnie wypolerowany z obu stron. Zawieszka gotowa bez potrzeby pracochłonnego oprawiania w koraliki.
Akurat miałam kulki amazonitu w podobnym kolorze, więc niewiele się zastanawiając zrobiłam z nich sznur do zawieszenia mojego agatu. Nie muszę dodawać, że naszyjnik ten od razu stał się jednym z ulubionych moich biżutków pasując do wielu stylizacji na różne pory roku.
To wszystko na dzisiaj. Pozdrawiam zaglądające tu osoby i do następnego postu.
Co tu dużo pisać? Piękny!!! :)))
OdpowiedzUsuń