Co prawda z Bałtykiem pożegnałam się ponad tydzień temu, ale ten ostatni widok, który uwieczniłam aparatem siedzi mi w głowie i wyjść nie może. Pewnie dopiero powrót do pracy sprowadzi mnie na ziemię i przepędzi resztki wakacyjnego luzu. A skoro wspomniałam Bałtyk to wyznam Wam, że lubię to nasze morze. Żałuję bardzo, że mogę tu przyjeżdżać tylko w czasie wakacji, kiedy tłumy wczasowiczów, po których zostaje masa śmieci i którzy zachowują się tak że szkoda słów. I co że woda w nim zimna i nie lazurowa, i że pogoda często w kratkę. Przez wiele lat byłam za to właśnie obrażona na Bałtyk i odwiedzałam kurorty zagraniczne.
Teraz gdy z małym dzieckiem nie możemy odbywać dalekich podróży odkryłam Bałtyk na nowo. Razem z synkiem robimy to co robiłam na plaży w dzieciństwie: przeskakujemy przez fale, budujemy zamki, burzymy je potem, zbieramy muszelki, a gdy zimno to spacerujemy z pozawijanymi nogawkami uciekając z piskiem przed zimnymi liźnięciami słonej wody.
Fajnie jest znowu poczuć się dzieckiem.
After many years of disdain to our sea I started visiting it every year. It's true that it's not as blue as the Mediterranean or warm and you can't rely on the weather. But now when I've got a small child and can't travel to distant resorts abroad I am discovering our sea afresh. Playing on the beach with my son gratifies all the disadvantages of the Baltic.
Ostatnie spojrzenie na morze. Kolejne może za rok.
The last look before leavig. I might come here next year, I hope.
Pod wpływem tego wakacyjnego luzu zrobiłam takie szalone kolczyki - kulki disco ball oplecione koralikami. Do tego spore krople howlitu. Nie dość że takie zrobiłam to nawet je nosiłam i nosić będę. Mało tego kolczyki niejednokrotnie wywoływały uwagi i pytania (skąd je mam, ale ładne itp.) wczasowiczek z naszego domu. Uznałam, że kolczyki są OK.
During these dog days I made these crazy earrings which more often than other pieces of my jewellery evoked questions and interest of the female holidaymakers staying at the same house.
Fotki w plenerze.
Photos taken outside.
W 'atelier' :)
Inside
Inside
Druga para kolczyków, którą pokazuję powstała na prośbę Izy. Jedną parę podarowałam jej parę dni temu i wzór tak się spodobał, że dziewczyna rozmontowała inne swoje kolczyki z kulkami jadeitu i poprosiła o zrobienie jeszcze jednej pary. Jadeit nie barwiony, w odcieniu bardzo delikatnej zieleni dostał oplot z koralików w kolorze nieokreślonym, bo w różnym oświetleniu wygląda różnie, ponadto mieni się benzynką. Ostatecznie wyglądają tak jak poniżej. Ten sam schemat, a rezultat jak widać totalnie odmienny.
This is another pair of earrings which I made for a friend. 12mm balls of natural jade in a bead bezel.
Kolczyki zrobiłam tuż przed wyjazdem z Łeby. Zdjęcia robione przy zachodzącym słońcu. Nijak nie mogłam uniknąć swojego w nich odbicia. Iza napisała, że jest z kolczyków zadowolona. No to super.
Jeszcze jedna rzecz, o której nie mogę zapomnieć napisać to wygrana w candy u Ani. Śliczny komplet z ametystami zawieszonymi na lnianych sznurkach. Cieszę się, bo wybór nie był trafem losu lecz jej wyborem subiektywnym. Wielkie dzięki Aniu.
One more thing to present here is the candy victory at Ania's blog. A beautiful set made from linen thread with pieces of amethyst on it. It looks like massive effort that she has put into making it. Thanks Ania so much.
To wszystko na dzisiaj. Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim postem.
Życzę udanego tygodnia i korzystania z pogody, bo ponoć ma się zmienić. Czyżby to już koniec lata?
That is all for today. Thank you for your visits and comments. Have a nice week. Enjoy the summer before it changes into autumn rainy weather. Best wishes and until then.
Pięknie wyszły kolczyki. Przyznam, że troszkę zazdroszczę umiejętności łączenia koralików w małe arcydzieła sztuki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo fajny tekst 'bałtycki'. A kolczyki urocze.
OdpowiedzUsuńElu, ja też uwielbiam Bałtyk, ale w tym roku po raz pierwszy doświadczyłam na własne oczy buractwa wczasowiczów. Do tej pory nic mi nie mąciło tego specyficznego, kapryśnego pejzażu nadbałtyckich fal. Może spowodowała to wyjątkowo upalna pogoda i nadmiar tłumów... Tak czy inaczej nasze morze kocham najbardziej, bo innego nie znam :P
OdpowiedzUsuńA burakom "odsikującym" swoje dzieci na plaży mówię stanowcze NIE.
Kolczyki są urocze, a wygrana w candy u Ani bajeczna :) Gratuluję Ci serdecznie :)
Mam bardzo podobne bałtyckie wspomnienia, dzieciństwo wróciło :) Śliczne kolczyki, mnie urzekły te z jadeitami :)
OdpowiedzUsuńFajne obie pary te czerwone energiczne, jadeit bardzo spokojny wygląda pięknie w tak delikatnej oprawie.A wygrana bardzo ładna gratuluję :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHi Betka, beautiful Blog.
OdpowiedzUsuńIt´s a long time I haven´t visit blogs. Beautiful works; earrings are very pretty, and the necklace set is so amazig as photos you have made in summer.
MariaM
Kolczykami jestem zachwycona!!!! Że się podobają to za mało powiedziane....:)
OdpowiedzUsuńAle cuda!!! Sznurkowy komplet jest boski. Bardzo mi się podoba, ale te kolczyki na drugim zdjęciu to po prostu dzieło sztuki. Są przepiękne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJejku jakie piękne kolczyki<3
OdpowiedzUsuńTurkusy z czerwienią pięknie się komponują
OdpowiedzUsuńkolczyki super, delikatne stonowane kolorki, piękne :)
OdpowiedzUsuń