Niedawno porządkując koraliki zauważyłam sporą ilość tych w rozmiarze 8o. Do niczego się tak dobrze nie nadają jak do kręconych bransoletek szydełkowych. Ponieważ w szkatułce na biżuterię nie miałam już ani jednej więc się za bardzo nie zastanawiałam czy tak, tylko z których i do czego. Przyjemnie się je nawleka i dzierganie szybko idzie, szczególnie w podróży, i szczególnie tej długiej. Tak się rozpędziłam, że mam już trzy, a zestawów kolorystycznych przygotowałam na kolejne trzy. Myślę, że dam radę do końca wakacji i że jeszcze je ponoszę tego lata. Takie żywe, odważne zestawy królują u mnie głównie latem. Potem już głównie niebiesko, szaro, granatowo, czasem fiolet - nudnawo.
Mój dzisiejszy kolorowy zakręcony zestaw bransoletkowy. Wzór tu
Pierwsze moje sznury szydełkowe były gładkie z ewentualnym wzorkiem żmudnie nawlekanym. Na widok takiej kręconej cellini mój małżonek rzekł: 'Skręciła ci się' :/.
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i miłego tygodnia życzę.