środa, 29 czerwca 2016

Abalone albo morski opal - Abalone or marine opal

Nareszcie wakacje:)) A skoro wakacje to u mnie rządzi turkus. Zauważyłam, że gdy nastanie czas truskawek i malin to przekopuję szafę i odświeżam ubrania w odcieniach turkusu oraz te w klimatach marynistycznych. Podobnie z biżuterią. Tendencja taka utrzymuje się od kilku lat.

Summer holiday has just begun and because of it turquoise colour has started ruling my outfit and my jewellery. 

Dzisiaj pokazuję naszyjnik, który przeleżał kawał czasu, bo zrobiłam go rok temu i zanim zdążyłam zrobić mu fotki zawieruszył się gdzieś na tyle skutecznie, że już myślałam, że zgubiłam go będąc na wczasach. Ale jednak nie, przypadkowo natrafiłam na niego niedawno i już nie spuszczałam z oka.

This is the necklace which has waited for its publishing for almost a year. I made it last summer and misplaced it before I had taken pictures of it. Somehow I managed to find it a few days ago and immediately took photos.

Tak wygląda w całości - sznur z koralików i tęczowych kuleczek hematytu. Na tym zawieszka z muszli znanej jako abalone. Nazywana jest często morskim opalem, bo mieni się pięknie przeróżnymi kolorami - turkusami i fioletami głównie.

Dzisiaj więc letni naszyjnik z morskim opalem :)









Serdecznie wszystkich pozdrawiam i życzę miłego dzionka. Dziękuję za miłe komentarze i liczne wizyty. Do następnego postu zatem :)
Thank you so much for your nice comment and visits. I am happy to see new followers. I wish you all the best and many creative ideas. Bye bye.

czwartek, 23 czerwca 2016

Piramidki na bis

Na przestrzeni paru ostatnich miesięcy firmy koralikowe niemal zasypują nas nowymi propozycjami kształtów i kolorów. Staram się działać ostrożnie i nie dać się zwariować. Parę postów temu deklarowałam pracowanie głównie na bazie materiału zalegającego pudła i organizery i w zasadzie tego się trzymam. Jednak spodobała mi się ta bransoletka bardzo, poza tym autorka publikowała instrukcję za dramo, więc nie mogłam się powstrzymać i kupiłam koraliki kheops i zrobiłam bransoletkę o intrygującej nazwie Cleopatra's Path Bracelet.


Piramidki przypadły mi do gustu i z pewnością jeszcze coś z nich zrobię. 






Bardzo serdecznie Was pozdrawiam, szczególnie te z Was, które jeszcze czekają na urlopy, bo pogoda niemal jak w Egipcie i szkoda chodzić do pracy.

sobota, 18 czerwca 2016

Twisterki - Twisted earrings

Bardzo spodobały mi się te kolczyki, kiedy zobaczyłam je na blogu Wydziergane z koralików. Spodobały się na tyle że musiałam odłożyć inne prace aby zrobić własne twisterki, albo 'wywijaski' jak nazwała je autorka publikując  instrukcję ich wykonania. 
Z pewnością zrobię jeszcze przynajmniej jedne w innym kolorze i być może mniejsze. Element 'ręczny' jest dość spory - 4,4mm. Po pierwszej próbie już jestem o tę jedną parę mądrzejsza i może poradzę sobie ze zszyciem krótszych ramion po ich wywinięciu.

I have found the tutorial here. These earrings smitten me so much that I put aside my other projects to  make my own earrings immediately.

 

W tych kolczykach użyłam koralików cylindrycznych zarówno Delica jak i Toho Treasure. TT w kolorze Rose Gold udały się wyjątkowo równe i ładnie się układają w tym projekcie.

I used Delica and Toho Treasure and surprisingly the TT Rose Gold turned really nice and even and look pretty in this project.



Ilekroć próbuję fotografować na innym tle, stwierdzam że nie ma to jak poczciwy, domowy blat kuchenny.

My attempts of using a different background failed and as usual I turned to my decent kitchen top.







Pięknie dziękuję za Wasze komentarze pod poprzednimi postami. Cieszy mnie, że tu zaglądacie. Wszystkich serdecznie pozdrawiam i życzę udanego weekendu.
Do następnego postu :)

Thank you all for your nice comments and frequent visits. I wish you a nice and creative weekend. Until then.

sobota, 11 czerwca 2016

Dina

Dina to 'mocna rzecz', bo koraliki bead studs są duuuże - 12x12 mm i bransoletka ma taki właśnie mało delikatny charakter. Nie wiem, czy do mnie pasuje, ale czasem mam ochotę coś takiego założyć. Innym razem z kolei trzy cieniutkie bransoletki brzękają na nadgarstku - kwestia nastroju czy sytuacji. 
Instrukcja do kupienia w Etsy klik
I to już wszystko. Proszę bardzo ...








Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Mnie się tamta bransoletka również podoba i noszę ją do znudzenia. 
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę cudownej niedzieli. 

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Marquise Labradorite - bransoletka z markizą

Do tych minerałów mam wielką słabość. Może nie widać tego na moim blogu, a to z tego powodu, że głównie kupuję je przez internet i niestety zdjęcia większości zostały 'sfotoszopowane' przez sprzedających. Piękne na stronie sklepu minerały w realu okazywały się takie sobie, na tyle nijakie, że nie chciało mi się za nie brać. 
Niedawno znów zaryzykowałam, bo labki nie dość że mrugały do mnie pięknym ogniem to dodatkowo miały kształt markizy, a za minerałem w takim kształcie rozglądałam się od jakiegoś czasu. Tak więc kupiłam i jeden z nich właśnie ozdabia bransoletkę na zdjęciach. Tym razem zdjęcia nie były 'podkręcane'. 
Chyba nigdy dotychczas żaden zakupiony element do biżuterii nie znalazł się w realizacji w tak krótkim czasie od zakupu. Zazwyczaj wędrują do pudła i tam sobie leżą jakiś czas. Z tym było inaczej. Chyba nie zdziwi to nikogo kto popatrzy na poniższe zdjęcia.



Sporo zdjęć zrobiłam tej bransoletce, bo chciałam pokazać wielobarwność minerału, który raz był niebieski, pod innym kątem prawie całkowicie złoty, a pod jeszcze innym zielono-beżowy. 








Przydała by się trzecia ręka.




Wystarczy na dzisiaj i zdjęć i tekstu. Mam wolny dzień i mnóstwo planów w związku z tym. Pozdrawiam serdecznie i do następnego postu. 
U mnie za oknem piękny dzień dzisiaj czego i Wam życzę.

środa, 1 czerwca 2016

Geometryczny drugie podejście

Kiedyś na początku mojego koralikowego hobby zobaczyłam wzór, który spodobał mi się tak bardzo, że postanowiłam nauczyć się dziergać ukośnik. Wzór znajduje się tu, na blogu Eridhan. Moja pierwsza wersja wydziergania ukośnika według tego wzoru jest już na blogu - tu. Tamta bransoletka to niezły grubas, bo wzór jest na 20 koralików i w zasadzie jej nie noszę. Od tamtej pory nazbierałam sobie pokaźną kolekcję pięknych wzorów, ale jak dla mnie wiele z nich niepraktycznych ze względu na ilość koralików w rzędzie. 

Wzorów przybywało, w końcu podjęłam decyzję żeby wydziergać ukośnik z piętnastek. Nie było łatwo, bo jak sobie przypominam, ten naszyjnik zaczęłam robić prawie rok temu, na początku wakacji. Poległam jednak po przerobieniu kilku centymetrów sznura. 


Leżał tak sobie aż do długiego majowego weekendu, kiedy to porządkując koralikowy bajzel natknęłam się na niego i stwierdziłam, że podejmę drugie podejście. Tym razem jakoś poszło. Naszyjnik gotowy. Proszszsz...


Przy okazji odkurzyłam zeszłoroczne plażowe znaleziska i jedno z nich dzisiaj posłużyło do eksponowania naszyjnika.


Wymyśliłam dla niego te kolory, bo miał to być naszyjnik wakacyjny, a skoro wakacje to turkus koniecznie. 






Dużo zdjęć dzisiaj - jakoś tak wyszło. Chyba czuję coś w rodzaju dumy, że dałam radę. 
Pozdrawiam wszystkich i do następnego postu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...