niedziela, 20 grudnia 2015

Ach ten blask! Oh that glitter!

Zaczęło się skromnie tak: kawałek siatki biżuteryjnej i trochę kryształków...
It all started when I made these netted bracelets...


Miały to być bransoletki dla kuzynek mojego dziecka w prezencie na gwiazdkę.
for my son's cousins as Christmas gifts.


Pomyślałam, że ich mama może też dostać taki zupełnie niezobowiązujący drobiazg, więc powstała trzecia.
I thought their mother might like one too and I made a third bracelet.


Potem stwierdziłam, że bransoletki mogą bardziej błyszczeć jeśli nafaszeruję je toho hex ze srebrzonym środkiem i że wtedy taka z szarej siatki będzie idealnie pasować do mojego nowego srebrzystego sweterka.

Then I thought: 'What if I use silver-lined toho hex beads? They might glitter more...'. And you can see the result below. That's the bracelet that matches my new silvery sweater perfectly.


Dołączyła do niej granatowa.
Then a navy blue one appeared.


Potem złocista.
And a golden one.


Aż w końcu powstał cały naszyjnik - obróżka z magnetycznym zapięciem, 

And in the end I made a netted necklace filled with crystal silver-lined beads which glitter breathtakingly :D. I love it.



który sprawdza się też jako podwójna bransoletka.
It could be used as a double rope bracelet.


Zdjęcie rodzinne.
All together. 

Jestem nimi oczarowana i przypuszczam, że każda dziewczyna lubiąca blask i migotanie w biżuterii uległaby ich urokowi tak jak ja. Mój aparat czy też moje umiejętności nie są w stanie ukazać ich urody w pełnej krasie, a są naprawdę śliczne. Dodam, że powstała jeszcze szmaragdowa, ale porwała mi ją znajoma, która powiedziała: 'Ta jest już moja', i tyle ją widziałam.

I am totally enchanted by their glitter and those little sparks captured in the net. Neither my camera nor my abilities can picture their beauty. They are just beautiful.



Przypuszczam, że to ostatni post przed Świętami (trzeba w końcu upiec te pierniczki :))). Życzę Wam więc cudownych Świąt, spędzonych z bliskimi, Świąt pachnących cynamonem i wanilią, życzę chwili wytchnienia i chociaż prognozy zapowiadają inaczej, życzę białego puchu za oknem. 

It's the last post before Christmas so let me wish you: May this holiday season sparkle and shine, may be full of warmth of the dear ones, may all of your wishes come true, and may you feel this happiness all year round. 


poniedziałek, 14 grudnia 2015

Bursztynowa Aldebaran

Tak nazwałam tę bransoletkę roboczo i taką nazwę zostawiłam, chociaż głównym 'budulcem' jest szkło. Te piramidki skojarzyły mi się z bursztynami, bo łudząco je przypominają. Dopiero trzymając koralik w ręce i czując jego ciężar widać że to coś innego niż leciutki bursztyn.
Bransoletka powstawała najdłużej ze wszystkich moich prac, bo prawie rok. Żmudna to praca, bo trzeba zrobić poszczególne elementy, które potem łączymy. Kto ciekawy może zobaczyć film jak się ją robi tu.
A oto efekt.



Zaczęłam ją robić na życzenie znajomej, która chciała bransoletkę w kolorach ziemi. Akurat natrafiłam w sieci na ten filmik click, a że miałam w swoich zasobach nakrapiane beżowe superduo i kulki bronzytu postanowiłam zrobić bransoletkę właśnie według tego wzoru. Piramidki w odpowiednim kolorze też się znalazły w ulubionym sklepie.




Fotografowałam ją na różnych rodzajach tła, ale i w tym przypadku najlepiej sprawdził się blat kuchenny.



Bransoletka jest taka ... 'mocna', intensywna, nasycona kształtami i odcieniami brązu i beżu i pewnie miałabym problem ze znalezieniem w mojej szafie odpowiedniego do niej stroju. Na szczęście już ma właścicielkę i mam problem z głowy.


Na koniec chcę bardzo serdecznie podziękować za Wasze miłe komentarze i wizyty na mojej stronce. Pewnie znów nie prędko coś opublikuję, bo Święta tuż tuż, a pierniczki jeszcze nie zrobione.
Do następnego postu zatem i zachęcam do posłuchania utworu, który chodzi za mną od dłuższego czasu.




sobota, 5 grudnia 2015

Perły z kroplą w stylu vintage - Vintage style pearl and drop earrings

Dopadło i mnie - totalny brak czasu na nowe rękodzielne poczynania. W zasadzie to rękoczyny ograniczały się do naszywania łatek na różnych częściach garderoby mojego synka, którego siła niszczycielska przerasta moje możliwości finansowe. Więc łatam, zszywam i ceruję i nadziwić się nie mogę, że w ciągu kilku dni można przetrzeć kolanami dwie warstwy dżinsu. A może ten dżins taki jak wiele rzeczy dzisiaj - podrabiany.

Biżuteryjnie poczyniłam parę ozdób, bo akurat były imieniny różnych koleżanek no i mikołajki. Niestety wzory się powtarzały. I tak kolejny już raz kolczyki z perłą i pewnie bym ich nie opublikowała, gdyby nie ich kolor. Tak mi się podoba, że mimo iż złota nie noszę to zrobiłam też wersję dla siebie.

Sorry for neglecting your blogs. I've been totally busy recently and haven't made anything new. The earrings you can see below is a pattern I've repeated several times. But for their colour I wouldn't have published them. Although I don't wear gold I've made a pair for myself. I might wear them one day :))


Użyte elementy to perły Swarovskiego vintage gold oplecione koralikami Delica w kolorze niesamowitym - brązowy opalizujący granatowo. Do tego TR bronze i czeskie teardrops w kolorze bronze.  

I used Swarovski pearls vintage gold which I bezelled with Delica beads of amazing colour - they exhibit iridescent shimmer of brown and navy blue. I love them. I also used Czech glass teardrops and TR - 15o.







Bardzo dziękuję za Wasze komentarze i że mimo mojego braku czasu i zaniedbania bloga zaglądacie tu jeszcze. 
Wszystkich serdecznie pozdrawiam i życzę miłego weekendu i szczodrego Mikołaja.

Thanks for your visits and comments. Have a nice weekend and a generous St Nicholas Day (Santa Claus) which we celebrate by giving each other presents as in many countries people do at Christmas. 

środa, 11 listopada 2015

Czapka Robin Hooda - Robin Hood knitted Hat

Znalazłam kiedyś w sieci zdjęcie takiej czapki. Pomyślałam, że dla mnie zrobić ją to pestka, bo dużo wtedy dziergałam. Niestety coś nie wyszło i czapka nie dokończona zaległa w pudle z podobnymi rzeczami.  Ostatnio jednak natrafiłam na ten blog i eureka! Moja czapka Robin Hooda w pięknej czerwonej wersji. W dodatku autorka zamieściła wskazówki do jej wykonania, więc niewiele myśląc zabrałam się do pracy. Nie twierdzę, że robota poszła sprawnie, bo wzór francuski jest czasochłonny, ale w końcu jest. Właściwie to powstał komplet - czapka z szalikiem (tzw. bactus), który ma powędrować do mojej znajomej imienniczki z okazji jej święta. 

Once I foud a picture of this hat. I thought it's a piece of cake to me to make it. Unfortunately something went wrong and my version didn't look at all like the original, so I put it off to a box with other stuff like that. A few weeks ago I came across this blog with a beautiful red version of the hat. What's more the author published some hints of how she made it and this time work on the hat was much easier. You can see it in pictures below.


Mój pięcioletni model pozował tylko przez dwie minuty w dodatku wiercąc się i próbując poprawić czapkę ubraną asymetrycznie. To wszystko co udało mi się 'złapać' aparatem w tym czasie.
My five-year old son gave me two minutes to take pictures fidgeting and trying to straighten it up.


Nie wiem w jaki sposób znajoma Ela będzie nosić (jeśli w ogóle) tę czapkę, bo wywinięcie dość sporo odsłania ucho.
The hat together with a scarf (bactus) will go to my friend as a gift.


Moje bladolice dziecko średnio się w takim kolorze prezentuje, ale obdarowana to brunetka z oliwkową cerą, więc kolor dla niej odpowiedni. Poza tym nie miałam dużego wyboru, bo tweedowe włóczki modne były cztery lata temu i teraz trudno takie znaleźć.




A tutaj wersja takiej czapki retro bardziej podobna do noszonej przez ekranowego Robin Hooda.  Raczej nie zimowa. 

Another version of Robin Hood hat.


Oraz wersja, która mnie zauroczyła. 
And the one which charmed me so much.


Bardzo dziękuję za liczne komentarze pod poprzednim postem. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie. Do następnego postu :)

Thanks for your visits and comments. Best wishes and take care :)


środa, 21 października 2015

W kolorze vitrail light

Jeśli ktoś zagląda tu po raz pierwszy, lub po raz pierwszy widzi tego typu biżutka to informuję że jest to bransoletka na metalowej bazie. Podobną w innych kolorach pokazywałam tu. Ta bransoletka powstała na życzenie znajomej, której bardzo się spodobała. 

If you visit my blog for the first time I need to inform you that the thing in the pictures is a bracelet not a ring although it may look like one. The focal element is attached to a metal base of vintage gold colour. This is for a friend who liked the bracelet whose photos I published here


Wspólnie wybrałyśmy rivoli w kolorze vitrail light. Nigdy wcześniej tego koloru nie używałam i dopiero robiąc bransoletkę dla Lucyny zachwyciłam się nim. Vitrail znaczy witraż i kryształek mieni się kolorami zupełnie jak witraż. No aż się do niego uśmiechałam robiąc bransoletkę i łatwiej znosiłam okropnie żmudny etap wszywania płatków rose petals. 

We've chosen the rivoli colour together. It's vitrail light and I used this colour for the first time. It means stained glass in French and it glitters many colours beautifully. I've fallen in love with this colour rivoli. 

Zrobiłam masę zdjęć i uprzedzam, że jest ich w tym poście dużo, bo nie mogłam się zdecydować, które odrzucić. Po prostu chciałam je tu mieć dla samej siebie, żeby móc jeszcze popatrzeć na ten kryształek. Więc zapraszam do oglądania.

I've taken lots of pictures and decided to publish many since I just couldn't decide which photos not to publish. Besides you can see many colours of the rivoli in different pictures.











Na koniec zdjęcie z niebiesko-liliową siostrą poprzedniczką.
And a picture of its previous version.


Bardzo dziękuję za Wasze komentarze i liczne odwiedziny. Mam nadzieję, że i ta bransoletka będzie się podobać i ubarwi szare i pochmurne ostatnio dni. Pozdrawiam serdecznie i do następnego postu :)
Thank you very much for the comments and numerous visits. I hope you'll like this bracelet whose colours may brighten dull and rainy days (at least in my country).
Best wishes to you all and until then :)

wtorek, 13 października 2015

Coś niebieskiego - Something blue

Znowu poprzynudzam niebieskim. Lubię ten kolor i mogę mieć niebieskich bużutków każdą ilość w przeróżnych kształtach i mnie się one nie nudzą. Tym razem lazurowy niebieski w brązowej oprawie.

In this post I am presenting earrings in blue (again) with a pinch of brown. This is the first time I have bezeled drop-shaped crystals. 



A historia tych kolczyków jest taka. Kiedyś moja blogowa i nie tylko bratnia dusza podarowała mi te czerwone kropelki. Co więcej udzieliła mi lekcji poglądowej nt. wykonania tego typu kolczyków. Próbka instruktażowa gdzieś się zapodziała, a ja zapomniałam co i jak, więc kryształki leżały w pudle czekając na swoją kolej. Ostatnio jednak postanowiłam to rozgryźć i opleść te lazurowe kryształki.

A friend of mine once gave me these red drops. She also instructed me how to make such earrings and left a piece of an instructional bezel. But unfortunately it got lost somewhere and I couldn't make any earrings myself. Until recently when I decided to nut out how to bezel drop-shaped crystals. You can see them below.



Łezki w mojej wersji. Proszszszsz...









Postanowiłam zgłosić moje kolczyki do wyzwania Szuflady - 'Kryształy'.



Bardzo dziękuję za Wasze liczne odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam i nie życzę już pięknej pogody, bo ostatnio chyba zapeszyłam i mamy za oknem to co widać, a właściwie niewiele widać tak jest ponuro.
Do następnego postu :)

Thank you for visiting my blog and your nice comments. Until then :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...